Chwilowo nie mam zbyt dużo czasu na dzierganie, chyba jak większość z Was. Przygotowania do świąt jednak mocno absorbują. U nas dodatkowo jeszcze imieniny Basi, w pracy przeprowadzka do nowej siedziby. Trochę się dzieje. Piórkowy powoli też :).Jako przerywnik, który szybko się dzierga powstały podkładki.Miały być same białe, z grubszej bawełny. Jak widać – na ostatnią trochę zabrakło. Poszperałam w zapasach i znalazłam resztkę w pasującym kolorze. Tak się rozpędziłam, że dodatkowo wykorzystałam resztkę jakiejś czarnej i szarej bawełny. W sumie zrobiłam 5 białych, 2 czarne, 3 szare i jedną multi ( z tego, co zostało). Nie wszystkie załapały się na zdjęcie.Włóczka: bawełna merceryzowanaszydełko: nie mam pojęcia. Ma jakąś nietypową numerację…Zużycie: 12 dag, mniej więcej po 10 g na jedną.Oglądając kiedyś Wasze blogi znalazłam taki sposób wykorzystania podkładek – bezpośrednio pod filiżankę. Tak mi się spodobał, że ostatnio tylko w ten sposób w domu serwuję sobie kawkę :)Dokończyłam gwiazdki (czekają na powieszenie).Dodatkowo napadła mnie nagle potrzeba koloru. Powstanie dziewczęce bolerko. Taki otulacz, swetro-ponczo. Będzie jednak miało guziki – 2 lub 3. Dzieci nie lubią, jak coś im spada…. To w ramach zmniejszenia stanu poosiadania bądź jak kto woli – wykorzystania zalegających zasobów….I na koniec – skarpetki – moje osobiste :). Powstały już jakiś czas temu, noszone codziennie (zamiast kapci). Ciepłe, wygodne, szerokie, wełniane. Wykończone białą bawełną (nie lubię, jak coś mnie gryzie…).Włóczka: zapasy, wełna i resztka białej bawełyDruty: 4 mmZużycie: 10 dagCzytelniczo: Maria Ulatowska, Jacek Skowroński – Autorka. Zapowiada się ciekawie.Czy ktoś wie, dlaczego zdjęcia się przekręcają i nie można ich normalnie wkleić???
Powered by WPeMatico